Konfitura z melona

- takiej jeszcze nie jadłam :))

Przepis pochodzi z książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej "Jedyne praktyczne przepisy ... " wydanie z 1985 roku w/g wydania z 1885 roku. Co tu dużo mówić - polecam wszystkim amatorom gotowania, każdy znajdzie coś dla siebie. Jedyny problem to te funty i kwarty, ale .... internet to kopalnia wszelkich informacji :))
1 funt - 45 dkg
1 kwarta - 960 ml
Przepis podaję po naszemu czyli miary współczesne :))

Zawsze kupowałam melona żółtego (pokrojony w kostkę, obsypany cukrem lub polany miodem i skropiony cytryną, schłodzony - bajka). Tym razem kupiłam też zielonego i okazało się, że jest słodszy i smaczniejszy od żółtego :))

Konfitura z melona

2 melony (dałam żółty i zielony)
80 dkg cukru
1,5 szklanki wody 
kieliszek araku (jak ktoś lubi można więcej) :) 
sok z cytryny w/g uznania

Umyte, obrane i wypestkowane melony należy pokroić na kawałki wielkości ćwiartek jabłek (ja pokroiłam na ósemki jabłek - ćwiartka jeszcze na pół). Pokrojonego melona zalewamy wodą (tylko do przykrycia melona) i trzymamy na ogniu przez 15 minut. Gdy zmięknie - przecedzamy na sicie i przelewamy zimną wodą. Przekładamy do miski i skrapiamy np. arakiem (ja potraktowałam melona rumem Malibu - tak, tak - Malibu to rum, nie likier) i zostawiamy na około 2 godziny.

Gotujemy syrop z cukru i wody.
Na gorący syrop rzucamy melona i smażymy na początku na większym a później na bardzo wolnym ogniu, aż melon stanie się szklisty. Dodajemy sok z cytryny do smaku.
Konfiturę przekładamy do słoików, studzimy i zakręcamy

Smacznego :)