sobota, 21 sierpnia 2010

Bigos jednego dnia

Czyli śmietnik nasz powszedni



Ogólnie przyjęte jest, że bigos gotuje się na raty, przez dzień, dwa, trzy - jak kto lubi i ma cierpliwość - a przede wszystkim chyba o czas tu chodzi - ja osobiście nie mam go za wiele, cierpliwości też brak !
Radzio - główny degustator w naszym domu stwierdził, że nigdy nie jadł bigosu, który tego samego dnia co jest gotowany miał taki smak .... mowa oczywiście o naszym, dlatego właśnie jednego dnia bigosie. Nie mam pojęcia co sprawia, że za każdym razem gdy go robię, zaraz po ugotowaniu staje się aromatyczny, wszystkie smaki przechodzą się nawzajem, rozpływa się w ustach i same ach i och ... ( o rany, ale skromna jestem :) ).

piątek, 20 sierpnia 2010

Ciasto z jabłkami

Bardzo proste, bardzo szybkie, BARDZO PYSZNE, niezawodne :)



Hm - nie wiem od czego zacząć.
Ciasto jest wspaniałe tak w smaku jak i w swojej prostocie. Przepis na nie mam już jakieś 18 lat i jeszcze mi się nie znudziło, a piekę je bardzo często. Nie ma możliwości, żeby nie wyszło, zawsze w domu są składniki, z których się je piecze, zajmuje jakieś 10 minut pracy, wszystkim smakuje i znika natychmiast - same plusy.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Pierwsze kroki

Witam wszystkich odwiedzających :)

Jakiś czas temu wpadłyśmy z córką na genialny pomysł. Biorąc pod uwagę, jak czasem wariujemy w kuchni, stwierdziłyśmy, że trzeba to  nagrać i zrobić własny program - oczywiście w kategoriach tragi komedii .... .
Tak już zupełnie poważnie - jakiś czas temu pomyślałam, że może warto niektóre sprawdzone przepisy puścić dalej w świat, żeby i inni cieszyli się tym co dobre. Zaglądając w internet odkryłam, że nie jestem osamotniona co do pomysłu, a jeszcze lepiej - blogów tego typu jest cała masa - z czego bardzo się cieszę - istna skarbnica wszystkiego, czego dusza zapragnie.
Mam nadzieję, że ambitnie wytrwam w opisywaniu tego co stworzę dla podniebienia, a córka wykaże się sztuką fotografowania - bo chyba to lubi i jest lepsza w tym temacie ode mnie.
Tak więc zaczyna się moja przygoda z blogiem kulinarnym ( z jakimkolwiek blogiem ) i myślę, że będzie to ciekawe doświadczenie.
Chcę zamieszczać tutaj potrawy różne - zaczynając od najprostszych, tradycyjnych, codziennych po całkowicie odjechane, nowe, stworzone na dany moment, nastrój i potrzeby. Dodawać też będę to co wyczytam, sprawdzę i co będzie godne polecenia.

Później napiszę trochę o nas - kto co lubi, kto ocenia i jak to wygląda. Mamy w domu takiego jednego degustatora, dzięki któremu od razu wiadomo co się nadaje do jedzenia, a co np. "smakuje jak zupa barowa" (cytat dosłowny...) - no bo przecież i tak bywa :)