Ciasto z jabłkami

Bardzo proste, bardzo szybkie, BARDZO PYSZNE, niezawodne :)

Hm - nie wiem od czego zacząć.
Ciasto jest wspaniałe tak w smaku jak i w swojej prostocie. Przepis na nie mam już jakieś 18 lat i jeszcze mi się nie znudziło, a piekę je bardzo często. Nie ma możliwości, żeby nie wyszło, zawsze w domu są składniki, z których się je piecze, zajmuje jakieś 10 minut pracy, wszystkim smakuje i znika natychmiast - same plusy.

Jabłka w tym cieście można zastąpić owocami, które akurat mamy pod ręką, albo takimi co za długo już leżą i niewiadomo co z nimi zrobić, można też owoce mieszać - robić co dusza zapragnie - a ono i tak będzie pyszne :)
Pierwotnie posypywałam ciasto cukrem pudrem, teraz już tego nie robię, szczerze mówiąc córka tego nie lubi, no i tak ogólnie zaczynamy je jeść zaraz po wyjęciu z piecyka - ciepłe, więc na dobrą sprawę nie mam kiedy tego zrobić - gorąco polecam ten wypiek.

Proporcje podane są na blaszkę o wymiarach
25 x 29 cm - jeżeli forma będzie mniejsza lub ciut większa, to też nic się nie stanie :)

Ciasto z jabłkami - niezawodne

4 jajka
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki
4 łyżki oliwy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 - 5 jabłek ( obojętnie jakich )

Teraz powinnam napisać WYMIESZAĆ i koniec przepisu - w sumie taka prawda. Ale po kolei :

Jabłka obieram, kroję w ćwiartki i wycinam gniazda - czekają sobie w misce.
W tym momencie nastawiam piecyk na 175 stopni. Do innej miski wbijam całe jajka, dodaję cukier - mieszam mikserem, dodaję mąkę i proszek do pieczenia - nadal mieszam, dodaję olej- mieszam i wylewam całość na wyłożoną folią aluminiową ( błyszczącą stroną do góry ) blaszkę.

Na surowym cieście układam bardzo gęsto cząstki jabłek - na ścisk, upycham i wpycham. Tak przygotowaną blaszkę wkładam do piekarnika na 40 - 50 min.

Ogólnie jest przyjęte, że jak ciasto odchodzi od brzegów blaszki to znak, ze się upiekło. Można też sprawdzić patyczkiem, ale tu może się nie sprawdzić - zawsze możemy trafić w jabłko i patyczek będzie mokry.

Zapach tego ciasta roznosi się po całym domu.

Teraz pozostaje już tylko zrobić sobie kawkę, jak dla mnie z odrobiną cynamonu, mlekiem, cukrem trzcinowym i ...... znikam w fotelu ..... chyba leci Troja :)