Do trzech razy sztuka :)
No cóż, czasem tak bywa że bardzo się chce ale ....... coś. Znajomy moich rodziców mówił w takich sytuacjach "dusza pragnie do raju, ale grzechy nie pozwalają". Pierwsze podejście pod bloga nie wypaliło - mam nadzieję, że tym razem będzie zdecydowanie lepiej.
Trochę się pozmieniało. Starsza córka poszła na swoje, więc jednak zdjęcia będę robiła sama a co za tym idzie - musicie mi wybaczyć niedociągnięcia - fotograf ze mnie żaden :) ale bardzo się staram. Rodzinka przyjeżdża często, więc powodów do gotowania jest wiele zwłaszcza że dorobiłam się dwójki wspaniałych wnucząt, no i oczywiście jest przy mnie cały czas młodsza córcia, która też lubi dobrze zjeść :))
Obiecałam kilka lat wcześniej - dobre - że trochę napiszę o sobie.
Tak więc mając parkę wnuków, mam też 9-cio letnią córcię co sprawia, że nudy w moim życiu brak i czasu też. Rodzinka powiększyła się o jeszcze jednego członka rodziny - puchatą, mruczącą przytulankę CICIĘ - kotkę rasy Kot Polski czyli dachowiec :))
Jej upodobania kulinarne są nieco odmienne od kocich tradycji - jabłka, banany i serki homogenizowane to dla niej przysmaki, rybka czy mięsko są be.
W wolnych chwilach, których jest jak na lekarstwo razem z córcią staramy się robić coś wspólnie. Z takich prac zbiorowych powstają różne dziwne
rzeczy.
Na zdjęciu obok świnka skarbonka, która powstała z oblepionego warstwami papieru balona. Klej z mąki i wody.
Czasem jednak spędzamy czas razem, ale osobno .... czyli robimy to samo ale oddzielnie. Tak jest kiedy udajemy, że potrafimy rysować. Zdarza się, że coś z tego wychodzi i wtedy chodzimy bardzo dumne i wszystkim się chwalimy swoimi dziełami na miarę wielkich artystów w historii malarstwa ........
Nie wiem jak z tych czterech zdjęć zrobić takie jedno podzielone na cztery - ale w końcu do tego dojdę ..... no i doszłam !!!!
To by było na tyle na temat ..... jedzenia ? :))